Po 14- tej wybrałem się w góry miałem zrobić takie małe koło ale wyszło że zawędrowałem na Turbacz :) Gdy docierałem na Turbacz zaczęło kropić więc w deszczu część powrotną miałem. Nawet chyba na powrotnej trasie udało mi się zobaczyć Tatry. W schronisku na Turbaczu zjadłem kwaśnicę, regionalną potrawę nawet smakowała mi. Nogi dostają w kość jak wróciłem na kwaterę to ledwo co chodziłem. Co do wyprawy trochę kiepsko jest jak się niesie w góry przeszłość choć akurat może tak nie czułem wielkiego ciężaru.
Wstawię kilka zdjęć reszta w pokazie slajdów bo tyle tego jest.
|
Godzina drogi do Turbacza |
|
Najwyższy punkt Turbacza |
|
Zbyszek przy schronisku na Turbaczu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz