Dziś wyjechałem z Ustrzyk Górnych. Padała mżawka i musiałem na mokro zwijać namiot. Ruszam w deszczu. Bieszczady żegnają mnie mokrą pogodą. Po drodze zahaczam o stację kolejki bieszczadzkiej w Maniów. Zatrzymuję się w Cisnej jem gołąbki bieszczadzkie w barze pod Trolem. Zajechałem do miejscowości Smolnik chciałem zobaczyć łemkowskie chaty ale ich już chyba tu nie ma w każdym bądź razie Ja ich nie znalazłem. Jadąc dalej natknąłem się na nie przejezdny bród i trzeba było zawrócić. Dojechałem do Komańczy ale nie spodobało mi się tu pojechałem kawałek dalej do schroniska PTTK gdzie lokuję się w domku za 17 zł. Domek nie pachnie zbyt ciekawie i jest wieloosobowy ale zawsze to inaczej niż pod namiotem. Popasam tu ze dwa dni, może pokaże się słońce to wysuszę namiot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz