widok z ambony

widok z ambony
Zbyszek. Tu rozpoczął życie ten blog czyli staw k/Alfredówki

czwartek, 21 lipca 2011

Tarnica Halicz

Noc miałem deszczową, deszcz bębnił o dach namiotu sen nie przychodził za to nad ranem pojawił się sen-mara w pewnym sensie mara to wariacja była na temat moich doświadczeń z kobietami. Wstałem wcześnie po 7-mej i w drogę do Wołosowatej. W budce na wejściu siedzi gość co wykleił karteczki z mądrymi myślami, filozof jeden :) nawet tu można spotkać ludzi z innej bajki. mówił że ma zamiar osiąść w pustelni bo ma już 65 lat. Ruszam na szlak w kierunku na Tarnicę. Do przełęczy jest ok ale ostatnie 15 minut to marsz w chmurach/mgle na szczycie widoku żadnego bo spowijają go chmury. Tak naszła mnie myśl że ja też tak kroczę przez życie we mgle, dziecko we mgle. Ok teraz w kierunku Halicza. Halicz jest  jest wolny od chmur szczyt Tarnicy cały czas we chmurach. Piękne widoki aż dech zapiera w piersiach. Chmury przesuwają się bo nieboskłonie i grają pięknie ze szczytami Bieszczad. Wszystko to jednak chwila przemija wspomnienia zostaną tylko na zdjęciach i filmach. Myślę że w życiu też zdobywamy jakieś tam szczyty. Jest i Halicz pojawia się nawet w dali wolny od chmur szczyt Tarnicy. Oba szczyty Tarnica i Halicz zostały ukrzyżowane z tym że na Tarnicy krzyż jest duży. Schodzę do Wołosatego. Przepiękne widoki co chwila się zatrzymuję i chłonę to co moje oczy widzą. Dochodzę do zamkniętej drużki która prowadzi do granicy i nią schodzę do Wołosatej nogi zwłaszcza w kostkach na tej drodze ostro dostają w kość. Dochodzę do pana filozofa robię zdjęcie tych karteczek i chwilę rozmawiam. Wołosata jem żurek i powrót do Ustrzyk Górnych.
Budka filozofa. Początek i koniec trasy
Na Tarnice
Krzyż na Tarnicy
Zbyszek na Tarnicy :)
Halicz
Zbyszek na Haliczu

Reszta zdjęć w pokazie slajdów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz