Opuściłem Brzezinki i rodzinę Barbary odwiedziłem ją jeszcze rano w Strącznie. Mimo że tyle lat już upłynęło jej śmierć bardzo mnie przejęła. Po południu docieram do Międzyzdroi do Ewy Małgorzaty. Jemy obiad i jedziemy do Międzywodzia. Jest szansa na mieszkanie i pracę. Praca jako dozorca i konserwator w ośrodku kolonijnym przez cały okres po sezonie. Rozmawiam z panią Jolą i jest już to prawie załatwione jutro chyba już tam zacznę,. Wracamy do Międzyzdroi a pózniej do Wysokiej Kamieńskiej. Wracając zatrzymujemy się w Wolinie. Osada wikingów. Zjawia się koleżanka Małgorzaty Sławka i wieczorem idziemy na spacer w kierunku mola.
|
Z tymi paniami na spacerze |
|
widok z molo bez lampy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz